czwartek, 13 grudnia 2012

Tajemnica wahadełka

W czasie II wojny światowej armia niemiecka znalazła sposób na alianckie łodzie podwodne. W supertajnych centrach okultystycznych III Rzeszy Niemieckiej rozkładano mapy, a specjaliści w zakresie radiestezji spędzali wiele godzin nad mapami Atlantyku starając się wyśledzić za pomocą wahadełek położenie alianckich łodzi podwodnych. Trudno jednoznacznie ocenić jaka była skuteczność tych działań, ale już sam fakt, że po nie sięgnięto - dowodzi wiary w szczególne właściwości "wahadełka" oraz tajemniczego, ziemskiego promieniowania. 

Jak posługiwać się wahadełkiem? Specjaliści zapewniają, że wymaga to spore wprawy, ale każdy z nas posiada mniej lub bardziej rozwinięte zdolności w tej dziedzinie. 

Wahadełko można kupić bądź zrobić samemu. Pewna osoba sporządziła wahadełko ze starego bezpiecznika (pamiętacie te topikowe?), pomalowanego czarną farbą. Ma odpowiedni kształt, ponieważ zwęża się ku dołowi. Ponoć sprawuje się doskonale. Odpowiedni będzie także kryształ bądź koralik.

Wahadełko powinno mieć zatem kolor czarny (najlepiej) i zwężać się ku dołowi. Kolejnym etapem jest ustalenie długości własnej fali. W tym celu ujmujemy wahadełko między kciuk i palec wskazujący i odwracamy do góry. Potem umieszczamy je nad lewą dłonią i stopniowo wydłużamy sznurek, uważnie obserwując zachowanie wahadełka. 

W momencie, kiedy jego ruchy staną się najbardziej intensywne i regularne - zawiązujemy na sznurki supełek, oznaczając długość fali. Od tej pory będziemy chwytać za sznureczek właśnie w tym miejscu. 

Przygodę z wahadełkiem rozpoczynamy od własnych ćwiczeń, które umożliwią zapoznanie się z zachowanie wahadła, które może być różne w zależności od osoby. Można także ustalić "mentalny kod" - na przykład obrót w lewo jest odpowiedzią na "nie" a w prawo - na "tak". Niezdecydowane ruchy oznaczają "nie wiem" lub "nie chcę o tym mówić". 




poniedziałek, 5 listopada 2012

Wywoływanie duchów

Jak wywołać ducha? Oto pytanie, które z pewnością nurtuje wielu z Was. Jak być może wiecie, Blogger wyposażony jest w statystykę i widzimy wyraźnie, że temat ten cieszy się największym zainteresowaniem. Jest aktualny szczególnie teraz, w listopadzie, zwyczajowo uważanym za miesiąc duchów i wzmożonej aktywności paranormalnej.

Na temat metodyki wywoływania duchów napisano wiele książek. Jedną z nich są "Tajemnice czarnej i białej magii", przedwojenny podręcznik autorstwa Stanisława Wotowskiego. Znajdziecie tam wiele praktycznych porad.

Na pewno istnieje wiele metod wywoływania duchów i w zależności od natężenia fenomenów są one bardziej lub mniej niebezpieczne. Oto kilka z nich:

1. Metoda z talerzykiem. Najbardziej popularna. Polega na tym, że kilka osób umieszcza dłonie na talerzyku. Dłonie powinny stykać się ze sobą. Pod talerzykiem często umieszcza się arkusz papieru z literami, a na talerzyku oznacza wskaźnik (strzałka). Należy następnie skupić swoją wolę i kilkakrotnie, głośno wezwać ducha.
Talerzyk powinien zacząć się poruszać i wskazywać kolejne litery składające się na odpowiedź. Jest to sposób najbardziej amatorski i często nie przynoszący, szczególnie przy pierwszych próbach, wymaganych efektów. Łatwo tu jest przy tym o oszustwo.

2. Bardziej zaawansowana jest metoda z lustrem. Trzeba podkreślić, że wynik eksperymentu zależy od wewnętrznej siły i nastawienia eksperymentatora, w mniejszym zaś stopniu od wykonania dokładnie wszystkich przepisów. 
Chcąc przywołać konkretnego ducha dobrze jest zgromadzić w jednym miejscu rzeczy, które należały do danej osoby za życia, a w szczególności przedmioty, które darzyła ona szczególnym uczuciem i z którymi była mocno związana. Eksperyment należy wykonywać w samotności i mroku. Sporych rozmiarów lustro umieszczamy na przeciwko siebie i głośno oraz wyraźnie wzywamy zmarłą osobę. Należy uzbroić się w cierpliwość i nie zniechęcać pierwszymi niepowodzeniami. Najdalej za trzecim razem powinniśmy dostrzec w lustrze postać zmarłej osoby, należy liczyć się także z mogącymi mieć miejsce niezwykłymi fenomenami, takimi jak stukanie, kroki, ciche śmiechy. Nie należy poddawać się panice i spokojnie kontynuować doświadczenie aż do jego zamknięcia i formuły odesłania ducha. 

3. Trzecią metodę, najbardziej zaawansowaną opisuje na przykład Wotowski. Polega ona na wygłoszeniu inwokacji, którą wypowiada się stojąc w magicznym kole. Ostatecznym wynikiem doświadczenia ma być kompletna materializacja duchów. Eksperyment jest jednak niebezpieczny, ponieważ, oprócz wzywanego ducha często pojawiają się istoty nieprzyjazne. Po zakończeniu doświadczenia obowiązkowo wypowiada się formułę zamknięcia, najlepiej kilkukrotnie. Wcześniej nie wolno opuszczać koła. Eksperyment jest niebezpieczny również dlatego, że często na początku nie występują żadne niepokojące fenomeny. Nie oznacza to jednak, że duch nie przyszedł. Często jest on już obecny, ale nie ujawnia swojej bytności. Istnieje więc ryzyko, że eksperymentator zniechęcony opuści koło bez formuły odesłania ducha.

Trzeba podkreślić, że wywoływania duchów nigdy nie należy traktować jako zabawy. Powinno się podchodzić do niego poważnie, a na ewentualnych pomocników wybrać osoby odporne psychicznie, wiarygodne i zaufane. Wynik doświadczenia, jak już było wspomniane, zależy od wiary i wewnętrznej siły przeprowadzającego eksperyment. Doświadczenia powinno przeprowadzać się w odrębnym pomieszczeniu, najlepiej służącym specjalnie do tego celu. Nie wolno przeprowadzać go w miejscach typu sypialnia, salon, czyli tam, gdzie zwykle przebywamy. Wywoływaniem duchów często zajmują się oszuści, dlatego lepiej jest przystąpić do doświadczenia osobiście, szczególnie jeśli mamy ku temu jakiś ważny powód.

Jeśli kiedykolwiek przeprowadzałeś/aś podobny eksperyment skontaktuj się z redakcją naszego bloga. Chętnie zamieścimy relację na ten temat. Może chciałbyś udzielić jakiejś rady lub ostrzec przed czymś Czytelników?

niedziela, 28 października 2012

Film dokumentalny o duchach

Szczerze polecamy film National Geographic "Prawda czy fikcja - duchy". Argumenty zwolenników istnienia duchów ścierają się z argumentami sceptyków. Na youtube.pl film jest dostępny w odcinkach:




 





środa, 5 września 2012

Sprawa Marty - odpowiedź Czytelnika

Otrzymaliśmy maila, w którym jeden z czytelników niniejszego bloga postanowił odpowiedzieć Pani Marcie. Redakcja bloga postanowiła wstrzymać się od odpowiedzi, ponieważ sprawa rodzi zbyt wiele możliwości i w naszym przekonaniu, jest dość niejasna. Sądzimy, że trudno dopatrywać się związku pomiędzy wspomnianą śmiercią a "magicznymi" czynnościami, choć przyznajemy, że nie można go całkowicie wykluczyć. Uważamy, że Pani Marta powinna przestać się obwiniać, ponieważ działała nieświadomie i nie miała jednoznacznie złych zamiarów. A oto co napisał do nas Pan Kamil:

"Witam,

przyznaję, że sytuacja Marty mnie poruszyła i dlatego zdecydowałem się napisać. Nie jestem już człowiekiem, nazwijmy to tak, pierwszej młodości. Zjawiskami paranormalnymi interesuję się od dziesiątego roku życia, to znaczy od czasu, gdy w ręce wpadły mi książki ojca, który również miał podobne zainteresowania. Nie jestem jakimś wielkim znawcą tematu, ale w życiu sporo widziałem. Mogę powiedzieć tylko tyle - Pani Marto, bez urazy, gratuluję głupoty. 

Właściwie powinienem pogratulować ludziom, którzy uważają tego typu zjawiska za bzdury, i wskutek tego nie ostrzegają młodych ludzi przed konsekwencjami tego typu "zabaw". Niestety, obawiam się, że śmierć tego pana nie jest przypadkowa. Napiszę w wielkim skrócie - podobne oddziaływania istnieją, są faktem, który nauka dopiero teraz zaczyna wyjaśniać na gruncie mechaniki kwantowej i innych odkryć. Niestety, nie jest tak, że kluczową rolę w podobnych czynnościach odgrywa skrupulatne przestrzeganie jakiegoś Rytuału. Czynnikiem decydującym są wola i wyobraźnia eksperymentatora. Zwłaszcza, jeśli odwołuje się świadomie do pomocy złych mocy, które zwykle chętnie w takich sytuacjach działają.  Nie robią tego dlatego, że chcą komuś pomóc, ale dlatego - że zło jest ich celem, naturą. 

Pomijając moralny aspekt takich "zabaw" - są to rzeczy niebezpieczne również dla osoby, która się nimi zajmuje. Trzeba mieć dużą wiedzą, by potrafić kontrolować te siły i nie paść ostatecznie ich ofiarą. Co doradzam Pani Marcie? 

Na pewno znalazła się w dużym niebezpieczeństwie. Trzeba to powiedzieć nie po to by kogokolwiek straszyć, ale by uzmysłowić powagę sytuacji. Sny prawdopodobnie będą coraz bardziej intensywne, mogą do tego dołączyć również inne zjawiska, bardzo nieprzyjemne. Doradzam modlitwę do Sił Dobra o ochronę, a także bezwzględny żal za swój czyn i zadośćuczynienie. Powinna Pani, Pani Marto zamówić Mszę Świętą w intencji Zmarłego. Pokój, w którym Pani śpi należy skropić wodą święconą, a Pani powinna zawsze nosić przy sobie krzyżyk lub inny symbol chroniący przez Złem. Jest duża szansa, że z czasem to się uspokoi. 

Można ewentualnie poszukać zaufanego duchownego, który odprawiłby Egzorcyzm. Na razie jednak proszę zastosować się do powyższych uwag. W życiu często błądzimy, ale możliwe, że dostanie Pani szansę naprawienia tego, co Pani zrobiła.

Życzę wiele odwagi i wewnętrznej siły.

Kamil"



wtorek, 4 września 2012

Niezwykły list

Nasz blog nieco przycichł, ale przecież w końcu mówi się, że ważna jest jakość a nie ilość...
Tymczasem na skrzynkę pocztową przyszedł następujący meil (tekst został wklejony w oryginalnej postaci):

"Szanowni Państwo! 

Jestem uczennicą III klasy Liceum Ogólnokształcącego. Piszę ponieważ mam pewien poważny problem, a nie wiem do kogo mam się zwrócić. Nie chcę o tym nikomu opowiadać, nawet najlepszej przyjaciółce, bo boję się, że sprawa się rozejdzie i ludzie będą się ze mnie naśmiewać. 
Zrobiłam coś strasznie głupiego, jak mi się wydaje. Na początku wydawało mi się, że będzie to tylko zabawa. Przystawiał się do mnie pewien facet, którego nie znosiłam. To był obleśny gość, który zaczepiał mnie za każdym razem, kiedy wracałam ze szkoły. Niby nic takiego, ale denerwowało mnie to. Najgorzej jak wracałam z koleżankami, a on mi gadał różne głupie komplementy, Dziewczyny się wtedy śmiały i mówiły, że będę jego żoną.

W tym czasie (czyli jakieś pół roku temu) zaczęłam czytać trochę o Voodoo. Wkręciła mnie w to koleżanka i podsunęła książki. Pomyślałam, że dla zabawy można by zrobić coś na złość temu facetowi. Nie miało to być nic takiego, właściwie nawet nie zrobiłam tego tak, jak było w książce. Po prostu starałam się w myślach przywołać tych różnych bogów, o których piszą w Voodoo i prosiłam w myślach, żeby mi pomogli. Potem wbijałam szpilki w rysunek tego gościa, wyobrażając sobie, że cierpi i w ogóle. Wiem, że to było głupie i straszne i teraz tego żałuję. Ale nie myślałam, że coś się może na prawdę stać!

W dwa tygodnie po tym jak to robiłam, dowiedziałam się, że facet nagle zachorował. Przestraszyłam się i chciałam jakoś to cofnąć, ale nie wiedziałam jak. Minął jeszcze tydzień a potem zobaczyłam klepsydrę na ogrodzeniu. Proszę, nie myślcie, że jestem zabobonna albo że jestem jakąś WARIATKĄ!

Wiem, że to pewnie jest przypadek, chociaż gość był zupełnie zdrowy. Od tamtego czasu mam straszne problemy ze snem. Wydaje mi się, że w mojej sypialni ktoś jest, szczególnie jak się obudzę w środku nocy. 

Mam uczucie, jakby coś mnie dusiło i przygniatał mnie jakiś straszny ciężar. Mam też dużo dziwnych snów, niektórych okropnych. 

Pisałam już na parę adresów, które znalazłam w necie, ale nikt mi nie chce nic doradzić, co robić, tylko jeden facet coś chce zrobić, ale za kasę i pewnie to oszust. Może moglibyście coś napisać, czy to może być moja wina, albo co teraz robić. Na prawdę się boję i chyba wyląduję w jakimś wariatkowie.

Marta"


Przyznam, że ciarki przeszły mi po plecach. Oczywiście, będziemy pracować nad jak najszybszą i jak najlepszą odpowiedzią, gdyby jednak ktoś z Państwa mógł służyć radą w podobnej sytuacji - proszę o wiadomość. 

niedziela, 17 czerwca 2012

Światy równoległe


Warto zapoznać się z najnowszymi teoriami fizyków i kosmologów. Pomaga w tym znakomity film z udziałem Morgana Freemana. Powyżej przykład jednego z odcinków, opowiadający o wszechświatach równoległych.

Istnienie wszechświatów równoległych jest wysoce prawdopodobne i mogłoby wyjaśniać wiele fenomenów opisywanych jako paranormalne. Teoria ta mogłaby również potwierdzać istnienie światów, o których mówią okultyści.

niedziela, 20 maja 2012

Siedem książek o duchach, które warto przeczytać:

1. Jonathan Aycliffe, Pokój Naomi
2. Jonathan Aycliffe, Szepty w ciemności
3. Stefan Darda, Dom na Wyrębach
3. Graham Masterton, Zjawa
4. Graham Masterton, Walhalla
5. Stephen King, Lśnienie
6. Stephen King, Cmentarz dla zwierząt
7. James Herbert, Inni

piątek, 18 maja 2012

Egzorcyzmy Anneliese Michel


 Anneliese Michel

 
Jedna z najbardziej szokujących, autentycznych historii dotyczących zjawiska opętania. Problem opętania, (występujący nota bene w różnych kulturach i na różnych szerokościach geograficznych) jest przez współczesną naukę niemal całkowicie odrzucony. Nowoczesna psychiatria, jednoznacznie sądzi, że wszelkie przejawy "życia duchowego" człowieka są jedynie wynikiem biologiczno-chemicznej aktywności jego mózgu.

Jest to postawa dogmatyczna, podobna do tej, jaką prezentowali średniowieczni medycy. Tylko, że zamiast pijawek i leków z nietoperza, współczesny przemysł farmaceutyczny serwuje nam narkotyki, bardzo proste substancje chemiczne, nazywając je "lekami". Chodzi o wielkie pieniądze i wielką sprzedaż. Próbuje się przekonać nas, że KAŻDY problem człowieka rozwiązać można przy pomocy chemicznego związku, cały czas opierając się na naiwnej, chemiczno-biologicznej interpretacji świadomości. Traktuje się umysł człowieka i jego świadomość jak chemiczną retortę... na podobnej zasadzie sądzono kiedyś, że przebijając czaszkę dłutem i młotkiem uleczy się pacjenta... ponieważ ujdą z niej złe "humory"...

Obejrzyjcie ten szokujący film i osądźcie sami. Racjonalistyczny, niemiecki sąd uznał kapłanów winnymi. Taśm, na których rejestrowano przebieg egzorcyzmu nie dopuszczono jako dowodu. Nie chodzi tu o to, by przekonać kogokolwiek do określonego światopoglądu. Chodzi o to, by pokazać, że nie wiemy wszystkiego, a dusza człowieka nadal jest niezgłębioną zagadką:

czwartek, 10 maja 2012

Polecamy książkę - Stefan Darda, "Dom na Wyrębach"

Jeśli lubicie powieści z dreszczykiem, ta książka będzie w sam raz dla Was. 

Pracownik naukowy, Marek Leśniewski przeprowadza się do wymarzonego, starego domu w leśnej głuszy. Szybko okazuje się że okolica nie jest wcale tak idylliczna, jak mogłoby się wydawać. 

Nieopodal, w malutkim domku mieszka dziwaczny sąsiad, o którym ludzie mówią, że był zamieszany w morderstwo. W domu Leśniewskiego dzieją się rzeczy dziwne, wydaje się, że działa tam jakaś nadprzyrodzona siła. Na domiar złego bohater musi się zmierzyć ze... strzygą. Leśniewski coraz bardziej wikła się w mroczną historię, której korzenie tkwią w przeszłości.
Atmosfera zagrożenia narasta,prowadząc aż do zaskakującego finału.

Doskonała alternatywa dla zachodnich horrorów. My przecież też mamy swoje straszydła.








Tutaj dowiecie się więcej o Autorze i jego nowych książkach:www.stefandarda.pl

środa, 9 maja 2012

Projekcja astralna - mit czy rzeczywistość?

Istnieją przypuszczenia, zgodnie z którymi człowiek nie składa się jedynie z ciała fizycznego, ale również ciała astralnego. Jest to subtelne ciało, niewykrywalne za pomocą współczesnych urządzeń, przez niektórych utożsamiane z duszą.

Wymiar astralny jest odrębny od wymiaru fizycznego, obowiązują w nim inne prawa, niż w świecie znanym nam na co dzień.

Mimo tego, wszyscy jesteśmy częścią świata astralnego. Prawdziwości tego poglądu ma dowodzić fenomen projekcji astralnej. Jest to doświadczenie dostępne teoretycznie dla każdego.
Ale uwaga - niektórzy badacze ostrzegają, że eksperymentowanie z projekcją może być niebezpieczne.

Doświadczenie polega na opuszczeniu swojego własnego ciała i jest podobne do doznań w czasie OBE, do których dochodzi podczas śmierci klinicznej.

Najprostsza technika polega na wprowadzeniu się w stan głębokiego odprężenia i rozluźnieniu mięśni. Aby tego dokonać, możemy wyobrażać sobie, że nasze ciało jest bardzo ciężkie, jakby odlane z ołowiu.

Ważne jest, aby eksperyment przeprowadzać w pomieszczeniu zupełnie cichym, najlepiej przy zgaszonym świetle. Chodzi o to, by jak najmniej bodźców pobudzało nasze ciało fizyczne.

Następnie skupiamy się na jakimś fragmencie naszego ciała, np. ręce, aż pojawi się w niej uczucie ciepła i mrowienia. Potem powoli staramy się przenosić to odczucie na całe ciało.

Następnie wyobrażamy sobie, że unosimy się w powietrze. Można też, co jest dobrą metodą, wyobrazić sobie początkowo obrót wokół osi własnego ciała.

Już po kilku próbach eksperyment powinien zakończyć się powodzeniem.

Badacze tego zjawiska twierdzą, że świat astralny może być eksplorowany podobnie jak świat fizyczny. Znajdują się tam jednak istoty, mogące stanowić zagrożenie. Innym niebezpieczeństwem mogą okazać się trudności z powrotem do ciała fizycznego. Wtedy, w skrajnych przypadkach eksperyment może zakończyć się nawet śmiercią... lub opętaniem, jeśli nasze ciało "przejmie" ktoś inny.

Zdania w tej kwestii są jednak podzielone. Są eksperymentatorzy, którzy zapewniają, że w czasie projekcji nie istnieje żadne niebezpieczeństwo, ponieważ ciało astralne powiązane jest z ciałem fizycznym za pomocą tzw. "srebrnej nici" , która pęka dopiero w momencie śmierci.

Mimo tych opinii doświadczenie może rodzić różne zagrożenia i nie zalecamy jego przeprowadzania.